Gdy w pierwszym meczu II rundy Pucharu EHF ze słoweńskim Gorenje opolanie przegrali różnicą czterech bramek na parkiecie rywala, wszyscy mocno wierzyliśmy, że stratę w rewanżowym meczu rozegranym 14.10.2018r da się odrobić. Po pierwszej połowie rewanżu w Opolu przy wsparciu kibiców, którzy dopingowali żywiołowo w Stegu Arenie, opolanie wygrywali i przy niskim wyniku, ważnym było kontynuować dobrą grę w obronie i skuteczny atak. Tuż po zmianie stron Gorenje, za sprawą dwóch doświadczonych graczy, obytych w rozgrywkach europejskich, doprowadziło do wyrównania. Do końca meczu gra była wyrównana, ale przy grze Gwardii w przewadze zabrakło wykończenia lub opolanom przydarzały się proste straty. Drużyna gości w której występują, podobnie jak w Gwardii, młodzi zawodnicy, zaczęła grać dłużej, przewidując, że gospodarze zaryzykują w końcówce. Opolanie postawili na szybkie akcje, jednak wygrać udało się tylko dwoma bramkami, co w bilansie dwumeczu premiowało awansem do trzeciej rundy, drużynę gości, wśród których na parkiecie pojawił się Emil Taletović, dobrze znany w Opolu bramkarz. W emocjonującyh meczach to jednak Adam Malcher był bardzo mocnym ogniwem. Z powodu kontuzji, trener Rafał Kuptel nie mogł skorzystać z Kamila Mokrzkiego. Na tle utytuowanego rywala (odmłodził skład) dwa mecze gwardzistów trzymały w napięciu i losy awansu ważyły się do końcowych minut. Pomimo odpadnięcia w Pucharu EHF o jedną rundę wcześniej aniżeli w 2017 roku, nasz młody zespół nabrał doświadczenia i wyraźnie pokonał mały kryzys w czasie występów krajowych. Bramka zdobyta przez Jana Klimkowa w ostatnich sekundach pierwszego spotkania może być ozdobą europejskich parkietów. O braku awansu, który był na wyciągnięcie ręki należy teraz szybko zapomnieć. Opolanie skupić się powinni teraz na meczach w Superlidze. Adam Malcher i Antoni Łangowski kontynuują reprezentacyjną karierę, co mocno dopinguje młodszych graczy w naszej drużynie. Fot KPR Gwardia